poniedziałek, 9 grudnia 2013

Post z serii tych włosowatych

Ależ ponury i smutny był ten dzień. Mimo wszystko przychodzę do Was z dość krótkim wpisem na temat moich włosów..

wtorek, 3 grudnia 2013

Post o obiedzie na słodko

A mianowicie, o pysznym i prostym(z trudnym się jeszcze nie spotkałam) przepisie ma leniwe z sera. Osobiście uwielbiam je za ich smak, robię zawsze gdy mam ochotę na słodki obiad. Myślę, że w zupełności mogłyby zastąpić mi pierogi. Śmiałkowie, którzy spróbują, nie pożałują!

niedziela, 1 grudnia 2013

Post o dobrym starcie w nowy miesiąc

No i mamy go! W końcu nastał Grudzień. Jeden z najbardziej magicznych miesięcy w roku, zwiastujących moją ukochaną ZIMĘ! Z drugiej strony kolejny rok dobiega już końca - a przecież dopiero co się zaczynał. Czas go podsumować, wyciągnąć wnioski, ale zanim to nastąpi, cieszmy, że jeszcze trwa :)

niedziela, 24 listopada 2013

Post o ciekawym pomyśle na przechowywanie pędzli czyli DIY


Cześć! Mam dzisiaj dla Was post inny niż zwykle. Pierwszy raz na moim blogu publikuję notkę z serii DIY (Do It Yourself). Osobiście, uwielbiam czytać takie posty na innych blogach. Rzadko jednak zdarza się, żebym któryś z tych pomysłów wcieliła w życie u siebie, chociaż niektóre z nich są naprawdę genialne!

wtorek, 19 listopada 2013

Post o pięknych jesiennych kolorach, które udało mi się zatrzymać przy sobie na dłużej!

Przychodzę dzisiaj do Was ze zdjęciami pięknej Klaudii - czytelniczki mojego bloga, dzięki której ciągle tu jestem. Na zdjęcia wybrałyśmy się już dość dawno. Dni były jeszcze w miarę ciepłe, ale wieczory należały już do tych chłodniejszych. Jest to druga sesja, którą wykonałam nowym obiektywem. Myślę, że efekty są.. zadowalające! Wiem, że minie jeszcze sporo czasu, zanim zacznę robić naprawdę, naprawdę dobre zdjęcia, bo jak mówią praktyka czyni mistrza! Zapraszam Was, więc do obejrzenia wszystkich ujęć ;) 

niedziela, 17 listopada 2013

Post o miejscach w sieci, o których warto wiedzieć i takich do których warto zajrzeć (1)


Witajcie! Dzisiaj mam dla Was post z rodzaju tych, które uwielbiam najbardziej czyli tzw. linkowelove! Strony, które Wam pokaże, nie są może zbyt wielkim odkryciem, ponieważ w większości dowiedziałam się o nich z innych blogów, ale wydaje mi się warto się nimi podzielić i rozsławiać dalej i dalej!

czwartek, 14 listopada 2013

Post o mojej obawie, przed...

Z obawy przed tym, że za kolejny dzień bez postu mogę być uduszona(no może przesadziłam), przez moja czytelniczkę K.(którą serdecznie pozdrawiam), postanowiłam skleić kilka zdań i dać znać, że jeszcze żyję.

niedziela, 6 października 2013

30 days to change - project

Witam! Październik co prawda zaczął się już dobre kilka dni temu, postanowiłam jednak, że to właśnie ten miesiąc będzie czasem kiedy coś zmienię. W sobie, w otoczeniu, w życiu... Myślicie, że miesiąc to za krótko by, rzeczywiście poczuć jakąś różnicę? Może i macie rację. Jednak chcę się o tym przekonać na własnej skórze. Przecież nic na tym nie stracę, a mogę tylko zyskać!

 

RINGS and TINGS

Cześć! W dzisiejszym poście, chciałabym przedstawić Wam propozycję sklepu Rings&Tings, pełnego pięknych, niebanalnych pierścionków, bransoletek, naszyjników, kolczyków i innych błyszczących drobiazgów. Zapraszam do oglądania!


środa, 2 października 2013

Norwegian buns

 Witajcie! Jak minęła Wam środa? Ja kolejny dzień zmagam się z przeziębieniem, które za wszelką cenę nie chce odpuścić. W międzyczasie przychodzę z przepisem idealnym na te chłodne jesienne popołudnia i wieczory. Zainteresowani? Zapraszam!



poniedziałek, 30 września 2013

Chance for change

Tak! To nie żadne zwidy, ani nocne majaki. Wróciłam. Po prawie czteromiesięcznej przerwie. Co mnie do tego skłoniło? Co się u mnie wydarzyło? Przeczytajcie!

niedziela, 2 czerwca 2013

niedziela, 5 maja 2013

25 facts about ME!

 Witajcie! Wiem jest dość późno napisanie notek, jednak postanowiłam uraczyć Was tagiem, na którego rano z pewnością nie miałabym czasu. 25 faktów o mnie, żebyście mogli mnie lepiej poznać. Enjoy!
1.Od prawie 6 lat codziennie myję włosy- owszem zdarzają się wyjątki, ale tylko w dni kiedy nie muszę pokazywać się światu.
2.Marzy mi się otwarcie własnej kawiarni z domowymi wypiekami, w której każdy dobrze by się czuł.
3.Panicznie boję się ptaków, szczególnie tych latających bardzo nisko.
4.Mój egzamin na prawo jazdy zdałam za 3 razem.
5.Uwielbiam matematykę! Nawet chcę zdawać rozszerzenie na maturze.
6.Ćwiczę jogę.
7.Moją ulubioną porą roku jest zima.
8.Marzę o wycieczce do Finlandii, Szwecji czy Norwegii.
9.Kiedyś uczyłam się hiszpańskiego i fińskiego-  z marnym skutkiem.
10.Mam ‘słomiany ‘ zapał.
11.Szybko się czymś nudzę.
12.Potrafię żyć bez kawy, właściwie mogłaby ona dla mnie nie istnieć. O wiele bardziej lubię dobrą herbatę.
13.Kiedyś prowadziłam blogi z instrukcjami do różnych programów i bawiłam się grafiką komputerową.

14.Nie potrafię wziąć się za NIC kiedy wokół mnie jest bałagan.
15.Chciałabym napisać własną książkę.
16.Nie lubię rodzynek, suszonych owoców i ananasów.
17.Nienawidzę piasku wchodzącego wszędzie.
18.Odchudzam się prawie całe życie.
19.Kiedy już spodoba mi się jakaś piosenka potrafię jej słuchać 24/7.
20.Nienawidzę horrorów- oglądać ich, ani nawet o nich słuchać.
21.Świetnie odkładam  wszystko na później, ale kiedy mam dużo do zrobienia, napędza mnie to do pracy.
22.Jeszcze nigdy nie rozstawałam się z rodziną na dłużej niż dwa tygodnie.
23.Kiedy byłam mała, 3 razy ugryzł mnie pies (;/).
24.Zazdroszczę wszystkim, którzy z second-handów potrafią wynosić perełki, przede mną wszystkie fajne rzeczy się chowają.
25.Na swoim telefonie, przechowuje stare smsy, które są dla mnie ważne lub coś dla mnie znaczą.

To by było na tyle. Za wszystkie błędy przepraszam, ale godzina już późna. Jak wyglądałoby Wasze 25 faktów? Piszcie! Do następnego ;)

środa, 1 maja 2013

Miesięczniki - KWIECIEŃ 2013

Cześć! Wstałam dzisiaj rano z jakąś dodatkową energią, spowodowaną pewnie przez nadejście majówki. Postanowiłam od razu to wykorzystać i tym sposobem witam Was w drugich już na moim blogu miesięcznikach. Kwiecień był udanym miesiącem, co prawda skończył się tak nie spodziewanie jak się zaczął, ale pozostawił po sobie kilka miłych wspomnień. Naszą szkołę opuściły już klasy trzecie, co jest równoznaczne z zwiększeniem przestani dla reszty uczniów podczas przerw na naszych wąziutkich korytarzach. W głowie mi się nie mieści, że za rok to ja opuszczę te mury, ale na razie staram się o tym nie myśleć, a nacieszyć rokiem, który pozostał. Warto wspomnieć jeszcze o tym, że dokładnie 20 kwietnia, minął DRUGI rok istnienia bloga. Naprawdę dziwię się, że jeszcze tu jestem. Dziękuję Wam, że nadal od czasu do czasu tu zaglądacie i mam nadzieję, że stuknie nam razem i trzeci roczek.
Teraz już nie przedłużając zaczynajmy!

COSMETICS
Nie jest ich zbyt wiele, ale postanowiłam napisać, jeszcze notkę o kosmetykach, które w ostatnim czasie urzekły moje serce i to właśnie tam postaram się zawrzeć więcej.
Przedstawiam Wam mój zdecydowany faworyt jeśli chodzi o zapachy, jest to Mirage Daydream, od Oriflame. Już po zużyciu, możecie zauważyć, jak często go używałam. Na początku byłam do niego sceptycznie nastawiona, ale z każdym dniem przekonywałam się coraz bardziej. Kompozycja składa się z nut słodkiego kasztana, wanilii i drzewa cedrowego. Idealny jeśli ktoś uwielbia słodkie zapachy jak ja!



 Ponad wszystko używałam także Wiśniowego Kremu Uniwersalnego, który zastąpił mi wszystkie balsamy do ust w tym miesiącu. Dodatkowo pielęgnowałam nim także skórki wokół paznokci, a także łokcie i przesuszone punkty na mojej twarzy. Zdecydowanie  najlepszy, jeśli chodzi o dokładne nawilżenie. Dodatkowo wiśniowy zapach(<3), który chyba nigdy mi się nie znudzi. Uwielbiam!







FOOD
Jeśli chodzi o jedzenie to w tym miesiącu, upiekłam swój pierwszy chleb, a także swoje pierwsze bułeczki. W dodatku, oba wypieki, wyszły całkiem zadowalająco, więc mam nadzieję, że na nich nie poprzestanę.




 Uwielbiam cynamon! Już od dawna chciałam upiec coś z nim w roli głównej. Zaczęłam więc szukać przepisu, na słodkie bułeczki i tym sposobem trafiłam na Norweskie Bułeczki Cynamonowe. Jak się później okazało, przepis ten pochodzi od Nigelli Lawson, której książkę "Jak być domową boginią", dostałam na urodziny od znajomych(buziaki dla Pauliny i Adriana! :*). Mimo kilku trudności jakie powstały, przy robieniu ciasta, bułeczki wyszły naprawdę całkiem niezłe i gdybym tylko mogła podzieliłabym się nimi z całym światem! Są mięciutkie, puszyste, słodkie.. i co najważniejsze cynamonowe.
Zastanawiam się właśnie nad dodaniem przepisu, w osobnej notce, poświęconej tylko im, a każdym razie dam Wam znać.







Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że kiedykolwiek upiekę chleb. Robienie zakwasu, szukanie formy, dodatków... to nie była moja bajka. Do czasu! To moja kumpela Ania, uraczyła mnie zakwasem na chleb Watykański, który wędruje z domu, do domu. Ponoć przynosi rodzinie szczęście i piecze się go tylko raz w życiu. Nie jest to robota na 15 minut, bo kiedy już ma się taki zakwas, trzeba nad nim pracować, aż tydzień. Każdego dnia dodaje się do niego coś innego, szóstego dnia ciasto rozdziela się na cztery części, z czego trzy można przekazać dalej. Czwarta potrzebna będzie siódmego dnia, by upiec chleb. Chociaż właściwie jest to bardziej takie chlebo-ciasto, bo dodaje się do niego czekoladę, rodzynki, jabłka, a nawet orzechy. W każdym razie jeśli kiedykolwiek ktoś będzie chciał podarować taki zakwas, nie odmawiajcie, oprócz pysznego chlebo-ciasto, otrzymacie także szczęście (o czym ja zdążyłam się już przekonać)!







 BOOKS

Błagam, nie bijcie! W tym miesiącu również poległam jeśli chodzi o książki. Jakoś brakuje mi czasu na zagłębianie się w te wszystkie historie, kiedy lektury czekają. Mam jednak nadzieję, że przyszłym miesiącu będę mogła opisać Wam coś ciekawego, bo jak narazie jedyną książką jaką ruszyłam w kwietniu był POTOP, a przecież nikt nawet nie chciał by o tym czytać!







MOVIES

Czytanie książek nie poszło mi zbyt dobrze, nadrabiam więc wszystko filmami. LOL- chwyciłam za niego, bo chciałam zobaczyć, jak poradzi sobie Miley Cyrus. Film jest dobry, wrócę do niego jeszcze raz, bo wydaje mi się on prosty w przekazie. Wszystko co miało zostać opowiedziane, opowiedziano. Nie jest to co prawda bardzo ambitny film ,ale zaspokoi niewymagającego widza. Jak urodzić i nie zwariować, to dość słaby film. Niby komedia, niby dramat, ale tak naprawdę nic. Baczyński to bardzo dobry polski film. Osobiście bardzo lubię twórczość Baczyńskiego i podchodziłam do tego filmu z ogromnym entuzjazmem. Nie zawiodłam się. Historię poety, opowiedziano w niecodzienny sposób, co chyba najbardziej mi się spodobało. Dodatkowo odkryto kilku naprawdę świetnych aktorów. Nic dodać, nic ująć, tylko obejrzeć! Intruz- nie czytałam książki (chociaż czeka na mnie na półce) i nie bardzo wiedziałam czego mam się spodziewać. Film ten jest interesujący i myślę, że potrzeba naprawdę ogromnej wyobraźni by urzeczywistnić świat przedstawiony w książce. Ciekawa historia trzymająca w napięciu, również polecam :)

MUSIC
W tym miesiącu moje serce zdecydowanie podbił Macklemore. Pokochałam go i mogłabym słuchać w nieskończoność! Warto przesłuchać także kawałek Czesława Mozila i Meli Koteluk, który stworzony został do filmu Baczyński.

A tych najbardziej wytrwałych zapraszam także tutaj:

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

I’m gonna take what you’re giving

Dzisiejszy dzień w całości przesiedziałam w domu, ale poświęciłam trochę czasu blogowi, zmieniając wygląd. Nie do końca mnie teraz satysfakcjonuje, ale będę nad nim pracować. Za każdym razem kiedy piszę notkę, obiecuję sobie solennie, że będę dodawała tutaj coś częściej, że bardziej się zaangażuje, a potem nic z tego nie wychodzi. Tym razem nic nie obiecuję, ani sobie, ani Wam. Może o to chodzi?
Zostawiam Wam z dwoma miłymi dla ucha kawałkami i do następnego!


sobota, 20 kwietnia 2013

spriiiiiing!




Jak Wam mija weekend? Ja spędzam go głównie nad lekcjami. Powyżej przedstawiam Wam, kilka zdjęć z ostatniej sesji, na którą udało mi się wyrwać w ostatni weekend. Niestety, blogspot zmiażdżył jakość. Postaram się wrzucić, jeszcze więcej zdjęć, ale na razie tylko tylko przerobiłam. Tymczasem wracam do obowiązków. Do napisania! (już nie długo- mam nadzieje!)

niedziela, 7 kwietnia 2013

Said his name shook him but he never got up





Witam Was w tą słoneczną niedziele. Słońce za oknem tak nakręca do działania, że postanowiłam napisać. W najbliższym czasie pojawi się tutaj trochę więcej postów niż zwykle, a przynajmniej taką nadzieje. Zdjęcia do notek zalegają mi na dysku i tylko czekają aby ich użyć. Powoli przygotowuję do Was mały haul, kilka recenzji książkowych, przedstawienie moich włosowych kosmetyków ( na których czekacie już chyba z pół roku). Jeżeli tylko szkoła nie będzie uprzykrzała mi życia to wszystko powinno pójść zgodnie z planem. Co u mnie ciekawego? Niewiele. Dni lecą jak szalone i nie bardzo ogarniam to, że już mamy kwiecień. Myślę, że jak tylko zacznie wychodzić więcej słoneczka, dni zwolnią tempo i będzie się można nimi cieszyć. Tymczasem ja spadam troszkę się ogarnąć i cieszyć tym piękniutkim dniem. Do napisania!

niedziela, 31 marca 2013

Miesięczniki - MARZEC 2013

Witam Was w pierwszym poście z serii Miesięczniki. O co chodzi? Będzie to notka, pisana przeze mnie na koniec każdego miesiąca w której umieszczę podsumowanie miesiąca, kosmetyki które podbiły moje serce, obejrzane filmy, przeczytane książki itp. Myślę, że Można to nazwać podrasowanymi ulubieńcami miesiąca, jednak nie zawsze będą to rzeczy które ulubione w danym miesiącu. Cóż mogę więcej powiedzieć? Zapraszam do czytania ;)

COSMETICS






















Co prawda tylko dwa, ale za to jakie! Odżywkę używam już od września. Na początku bałam się, że będzie obciążała moje włosy, jednak już po pierwszym użyciu rozwiała moje wątpliwości. Włosy po jej użyciu są miękkie, łatwo się rozczesują i wspaniale się prezentują. Moje włosy przyzwyczaiły się do niej już tak bardzo, że ostatnio kiedy jej zabrakło nie umiałam dojść z nimi do ładu. Elektryzowały się, puszyły.. Teraz w mojej łazience, stoi już nowa butelka tego cuda i tylko czeka aż zacznę jej używać!
W zimie nigdy nie noszę rękawiczek, w dodatku rzadko kiedy smaruję dłonie kremem. Efekty są opłakane. Skórę mam tak suchą, że aż zaczyna pękać. Na szczęście na pomoc przychodzi mi firma Oriflame i ich krem Swedish Spa. Już po pierwszym użyciu widać poprawę! Wchłania się w miarę szybko i w dodatku bardzo ładnie pachnie. Strasznie żałuję, bo kilka dni temu wycisnęłam z tej tubki chyba już wszystko. Jak tylko skończe wszystkie kremy do rąk, na pewno do niego wrócę ;)

FOOD
W marcu, największą popularnością w moim domu cieszyły się koktajle owocowe.
Nawet nie będę podawała Wam na nie przepisu. Po prostu do miksera wrzucacie ulubione owoce i zalewacie je jogurtem, a następnie miksujecie. Ja czasami dodaje do nich jeszcze płatków. Obok na zdjęciu możecie zobaczyć mój twór stworzony z banana, pomarańczy, płatków i jogurtu. Pychotka!






BOOKS
Niestety w tym miesiącu oprócz kilku stron lalki, nie udało mi się nic przeczytać. Mam nadzieję, że w kwietniu nadrobię wszystkie braki.

MOVIES
W tym miesiącu oglądałam naprawdę sporo filmów, jednak jedyny tytuł który najbardziej zapadł mi w pamięć to "Woda dla słoni".  Przedstawiona zostaje historia miłosna, ale właśnie tej miłość między głównymi bohaterami najbardziej mi brakowało. Oceniając film i grę aktorską Pattinson'a, który jest główną postacią produkcji, starałam się nie patrzeć na niego przez pryzmat Zmierzchu, ale myślę, że w porównaniu do Reese Witherspoon poradził on sobie zdecydowanie lepiej. Świetnie przekazał emocję, podczas gdy postać Reese, była cały czas zimna i nie zawsze przekonywała mnie do siebie. Wydawało mi się, że jest ona typem która jedno mówi, a drugie mówi. Niestety, w recenzjach filmów nie jestem zbyt dobra, ale zdecydowanie polecam tą produkcję, na pewno się nie zanudzicie.




MUSIC 
 
Lorein zauroczyli mnie swoim supportem na koncercie happysadu, zdecydowanie warto ich posłuchać. 
Do tego na mojej playliście królował happysad  i kilka wolnych kawałków, które przewijały się przez miesiąc.


Dobrnęliśmy do końca ! Mam nadzieję, że taki pomysł na post Wam się spodoba. Tymczasem ja życzę WamWesołych Świąt, spędzonych w spokoju i z bliskimi! Trzymajcie się :)

sobota, 16 marca 2013

Cynamonowo mi!

 Hej, cześć, czołem, kluski z rosołem! Przybywam dziś do Was z przepisem, a coś naprawdę pysznego,a przede wszystkim banalnego! Ja nazwałam je cynamonowymi ślimaczkami, chociaż mają z nimi naprawdę niewiele wspólnego i bardziej trafnym określeniem były by tu cynamonowe serduszka. Do wykonania tych ciasteczek, potrzebujemy:
-paczkę ciasta francuskiego(osobiście polecam Wam to z biedronki ;))
-cynamon
-opakowanie cukru wanilinowego
+zwykły cukier do obtoczenia


Zaczynamy, ciasto rozkładamy, a w szklaneczce mieszamy cukier wanilinowy i mniej więcej 2 łyżki cynamonu (może być więcej może być mniej-jak kto lubi). Następnie ciasto posypujemy naszą cynamonową mieszanką i składamy jak na zdjęciach niżej, oczywiście sposób składania, zależy od Was. Po każdym złożeniu radzę ponownie przysypać ciasto, że smak był bardziej wyrazisty. Teraz zostaje nam tylko pokrojenie całości na 1cm paski, obtoczenie ich w cukrze i ułożenie na blasze, wyłożonej papierem do wypieków. Pieczemy w temperaturze 180 stopni, przez około 15 minut ;)


Czyż nie prezentują się wspaniale? Proste, pyszne, a jaki efekt! Trzymajcie się i do następnego! :*


czwartek, 14 marca 2013

nie mamy skrzydeł by latać, a mimo tego to nasz cel

 Kilka dzisiejszych, szkolnych zdjęć. Co u Was ciekawego? U mnie dość dużo się dzieje. Czekam właśnie na kawałek plastiku, dzięki któremu będę mogła jeździć samochodem, za tydzień jedziemy na koncert, czekamy na 18-nastkę Sylwii, a po drodzę do tego wszystkiego uczę się, marudzę i czekam na COŚ. Jest fajnie, fajnie jest :)





sobota, 9 marca 2013

Taaaaaaak długo na to czekałam! Do trzech razy sztuka. Teraz możemy odetchnąć i zacząć blogować :D

piątek, 1 marca 2013

You don't even know me










Witam Was pierwszego dnia Marca. Jak się macie? Bardzo długo mnie tutaj nie było, ale przyznam się szczerze, że to z lenistwa. No i braku czasu, bo ostatnie tygodnie były zabiegane w dosłownym tego słowa znaczeniu. Powyżej, przedstawiam Wam zdjęcia ze środowego robienia pizzy. Wyszła wprost genialna i być może następnym razem podam Wam ten banalny przepis. Moja siostra, Ania i ja brzuchy miałyśmy pełne i zadowolone.
Na moim komputerze już od kilku dni zalegają zdjęcia, które chcę tu wstawić w notkach. Są to między innymi  nowości, projekt denko, przepis na pyszne ciasteczka, a nawet recenzja trzech książek. Jeśli dobrze pójdzie może coś pojawi się w poniedziałek, ale nie chcę niczego obiecywać ;) Tymczasem uciekam zbierać się do łóżka i zapraszam Was na raczkującego bloga Ani. Wchodźcie to będzie pisała częściej!