niedziela, 19 czerwca 2011

French manicure staff!

Cześć!
W dzisiejszej notce chcę Wam przedstawić, moje nowości kosmetyczne, które przyszły do mnie w czwartkowej paczce z zamówieniem Oriflame. Ponieważ do pełnego zamówienia brakowało mi kilku punktów, postanowiłam zamówić sobie lakiery potrzebne do wykonania francuskiego manicure. Tak więc do mojego zbioru lakierów mogę dołączyć biały lakier do końcówek, podkład i jeden pomarańczowo-czerwony lakier very me, który urzekł mnie swoim kolorem i po prostu musiałam go mieć.
 Dokupiłam sobie także paseczki, które skończyły mi się ładny czas temu, ale jakoś nie miałam okazji ich kupić. w moim opakowaniu jest ich aż 40!
6,90 zł- nie wiem na co i po co są te paski cięte w trójkąt, bo ja nigdy ich nie używam, ale myślę, że znajdę dla nich zastosowanie na moich paznokciach xd


12,90zł- muszę się Wam przyznać że obawiam się trochę tego krótkiego pędzelka, może być ciężko dosięgnąć nim lakier ; <


 12,90zł- mój odcień to Morning Dew

8,90 zł

 To by było na tyle, Mam nadzieje, że popołudniu uda mi się dodać notkę, w której pokaże Wam jak robię swój Francuski Manicure ;) Trzymajcie się ciepło i miłej niedzieli ;*

czwartek, 16 czerwca 2011

Piątkowe udogodnienia! | Shopping | Relacja z komersu 2011!

Cześć!
Postanowiłam w końcu coś dla Was skrobnąć, ponieważ obiecałam że będe pisać, ale jakoś z miejsca mnie nie widać ;< Aż wstyd się przyznać.
Ale tak od razu na wstępie, chciałabym Wam podziękować, za to, że mimo iż nie dodaję żadnych postów to i tak odwiedzacie mojego bloga. To bardzo miłe ;* I obiecuję już Was nie zawieść.
Generalnie dzisiejszy post będzie krótki, z dość przyzwoitą ilością zdjęć. Pisany na szybko, ponieważ niestety jutro idę do szkoły, a mam zamiar jeszcze coś dzisiaj poczytać ;) Tak więc zacznijmy i skończmy ;)
*
W zeszły piątek, w moich skromnych progach powitałam pannę Karolinę, z którą bardzo miło zaczęłam weekend. Obejrzałyśmy Sex w Wielkim Mieście i zmiksowałyśmy sobie truskawkowy koktail, który obie uwielbiamy! Pychota <3

 *
W minioną sobotę, razem z mamą wybrałyśmy się na zakupy. Ona przed weselne, ja przed komersowe. Naszym celem były buty. Ona koturny, ja baletki. Cel osiągnęłyśmy a z miasta wyjechałyśmy jeszcze z torebką i nowym numerem ELLE, którego jeszcze nie zdążyłam przejrzeć.
Bardzo cieszę się, że ja i moja mama mamy ten sam rozmiar stopy, będę mogła pożyczać od niej te cuda:



To natomiast moje nowe baleriny, które urzekły mnie tą delikatną kokardą na czubku i kwiatkami wewnątrz <3!

Mama obiecała, że będzie mi ją pożyczać także trzymam ją za słowo.

Chyba wezmę go jutro do szkoły to może wtedy zdążę przeczytać :)
*
Moje dość długie niepisanie było spowodowane także tym, że nie mam  czasu na nic. A dokładnie wczoraj odbył się komers(zabawa na  zakończenie gimnazjum dla trzecich klas). Cała impreza zaczynała się o 18 i kończyła po 23, nie skłamię jeśli napiszę, że co najmniej 3/4 tego czasu tańczyłam! Powiem szczerze, jeszcze nigdy się tak nie ubawiłam, na tego typu imprezach. Brawa dla mojego kolegi z klasy, który tańczył z nami mimo świeżo skręconej kostki(którą miał w gipsie), ale o kulach jakoś dał radę. Możecie mi wierzyć albo nie, ale przez całą zabawę zrobiłam tylko 5 zdjęć z czego jestem na jednym z moim kolegą, które możecie zobaczyć niżej. ;)
Pomińmy to, że jestem tu rozczochrana, ale uwierzcie swoje już wtedy wytańczyłam, przepraszam także że wyglądam tu jak mniej więcej trzy drzwiowa szafa, bo w rzeczywistości nie było tak źle ;)
Tym miłym akcentem kończę tą szybką notkę, przepraszam za wszystkie błędy. W jutrzejszej notce pochwalę się nowościami z Oriflame i może dodam jakieś denko.
Tymczasem idę się myć i spadam spać, bo naprawdę niewiele spałam tej nocy i jestem wykończona ;<
Dobranoc ;*

niedziela, 5 czerwca 2011

Projekt denko!| Denko- Formuła norweska! | Urodziny kumpeli| Little wishlist

Cześć!
Witam Was rano o tak cudownym poranku. I chociaż najchętniej wgramoliłabym się teraz z powrotem do łóżka to  wolę napisać dla Was ten post a następnie śmigać na słońce ;)

Projekt denko! Przymierzałam się już do niego wiele razy. Postanowiłam w końcu zrobić coś z mnożącymi się kosmetykami w mojej szafie. Wczoraj kiedy zaczęłam sprzątać moją szafkę z kosmetykami przeraziłam się ile balsamów do ust, ciała, ile perfumów nie wykorzystanych do końca, ile zmywaczy do paznokci znalazłam. Cieszę się że podczas wyjazdu do Ostrowa nie kupiłam sobie balsamu do ciała, chociaż miałam taki zamiar.
*
Denko- Formuła norweska. Skończyłyśmy ją z mamą jakieś dwa dni temu. Powiem szczerze, że nie byłam przygotowana, na jakieś fajerwerki ze strony balsamu i wcale nie chodzi mi tu o jego działanie, a zwyczajnie wchłanianie. Tata jeszcze zimą przywiózł nam krem neutrogeny, powiem szczerze. Nienawidziłam go. Miał bardzo klejącą konsystencję i długo czekałam aż rzeczywiście się wchłonie, a dłonie przestaną być klejące.


Ale przejdźmy do balsamu, o który się rozchodzi. Naprawdę działa! Miałam bardzo przesuszone nogi, tak więc przez jakieś dwa tygodnie smarowałam się nim dzień w dzień. Potem wystarczyło robić to co jakieś 2-3 dni, a skóra nie powracała do wyglądu pergaminu. Producent napisał z tyłu opakowania, że balsam ten jest bez zapachowy. Jednak tak naprawdę, miał w sobie delikatny nie denerwujący zapaszek, który bardzo mi się spodobał. Wydajność? Myślę, że bardzo dobra, dzięki pompce ;) Wystarczyła nam jakoś od końca marca do teraz. Także polecam gorąco, a na półce stoi już 400ml tego cuda, bo w Rossmanie jest promocja!
*
Urodziny kumpeli. Dokładnie tydzień t5emu w piątek, byłam na urodzinach mojej kumpeli Emili vel Zuza vel Ruda :)Świetnie się bawiłyśmy i w dodatku zjadłyśmy naprawdę świetną pizze, w naszej lokalnej pizzerni TOSCANA :) Mam dla Was kilka zdjęć samej pizzy, którą mam nadzieje zrobię Wam ochotę. Ja dzisiaj identyczną będe jadła na obiad ! ^^






Z tego miejsca gorąco pozdrawiam Emilkę i jeszcze raz życzę jej wszystkiego najlepszego ;*!
*
My little wishlist! A więc, zapezentuję Wam teraz moją mała wishlist, która jest naprawdę krótka, po zakupach w Ostrowie.








Większość z tych rzeczy nie jest mi teraz bardzo potrzebna, po prostu chce je mieć i wypróbować na własnej skórze ;)
*
Tak, tak ;) To już koniec. Mam nadzieje, że nie wynudziłyście się przy tej notce ;) Tymczasem idę założyć strój kąpielowy i zażyć kąpieli słonecznej ;) Miłej niedzieli!

piątek, 3 czerwca 2011

Czerwcowe, zakupowe szaleństwo!

Cześć dziewczyny!
Wracam na dobre. Teraz moich postów możecie się spodziewać codziennie. Zeszłotygodniowa niedyspozycja była spowodowana przez szkoły niestety. Nauczyciele chyba dopiero teraz przypomnieli sobie że koniec roku szkolnego zbliża się nieubłaganie. A ja dzisiaj wybrałam się na zakupy (ponieważ w szkole nasza klasa została zwalniana z lekcji) do Ostrowa Wlkp., położonego niedaleko mojej miejscowości.
Szczerze mówiąc nie wiem dokładnie na co wydałam pieniądze które ze sobą zabrałam, ale zakupy są dość pokaźne. Chociaż miałam nadzieje wrócić obkupiona w lakiery z Natury i mnóstwo nowych koszulek, to wróciłam z masą książek i innymi duperelami.


Jak wiadomo są to chyba najwygodniejsze buty świata! A że moje stare białasy są już delikatnie na wykończeniu ,  pod względem koloru, to musiałam pozwolić sobie na nowe. Cena była również dość dobra i w dodatku niższa niż kiedy zamawiałam stare oxfordy na internecie ;)

24,90 zł ;)
Za każdym razem kiedy odwiedzam Ostrów, wchodzę do Empiku, ponieważ uwielbiam ten sklep, atmosferę jaka w nim panuje i to co można w nim nabyć. Niestety, tym razem Empik zawiódł mnie po całości, ponieważ nie znalazłam nic godnego uwagi. Ale, ale.. kiedy tylko opuściłam Empik, przeszłam kilka metrów moim oczą ukazała się kolejna księgarnia. Na wystawie można było zobaczyć bardzo zaniżone ceny książek. Czyli na przykład powiedzmy, że jakaś książka kosztowała 34,90zł, ja zapłaciłam za nią 4,90 zł ;) Takiej okazji przegapić nie mogłam, także zaczęłam między pólkami szukać skarbów. Kilka znalazłam. Kupiłam ogólnie 6 książek, za które zapłaciłam 25 zł, gdyby nie promocja wydałabym z pewnością 4 razy tyle ;)(Pod każdą książką podałam cenę za jaką ją kupiłam ;))

2,90zł

4,90zł


5zł
5zł


4,90zł

3zł
 Jeśli chodzi o ubrania to tu poległam na całej linii. Jeszcze nigdy nie było tak, abym trafiła na tak słabo obdarzone sklepy;( Także wyszłam tylko z jedną koszulką, kupioną Moodoo.
29,90zł


Od początków mojego bloga zapamiętale czytam również Wasze. Belleoleum bardzo często pisze o drogerii Natura i cudach jakie tam znajduje. Zachęcona jej wieloma postami, weszłam tam dzisiaj. I co? Zawiodłam się. Liczyłam na tęczowe barwy lakierów do paznokci, pomadki a tymczasem nie znalazłam nic. Nic oprócz musu z Essence i pudru brązującego z Sensique.Na szczęście nie zrażam się do sklepów po jedenj wizycie więc na pewno jeszcze tam zajrzę :)
Podkład matujący Essence soft touch mousse. Do zakupu na pewno skłoniła mnie cena i to, że już jakiś czas temu chciałam nabyć coś takiego i wypróbować na własnej skórze ;)




Bronzer. Tak o nim też marzyłam już od dłuższego czasu. Dlaczego? Zdradzę Wam mój sekret: na codzień w ogóle się nie maluję. Robię tak już od lutego, ponieważ od tego czasu mam drobne problemy z cerą, (czyt. trądzik) i chociaż moja cera nie wygląda jakby do mnie strzelali, to wolę nie truć jej żadnymi tego typu specyfikami. Postanowiłam więc zakupić Sensique Bronzing Powder, aby trochę zatuszować moje niedoskonałości, a także aby nie marnować czasu na nakładanie ton podkładu.
Bardzo żałowałam że nie dołączono do niego żadnego puszka, ale ten problem zaraz rozwiązałam kupując z kumpelą  dwa puszki w Rossmanie dzieląc się po jednym ;)



Odżywka do paznokci Lovely, bardzo mało odzywek w mojej kolkcji lakierów także postanowiłam wzbogacić się o jedną w Rossmanie. Ta wzmacnia paznokcie i zapobiega przebarwieniu. No zobaczymy jak to będzie!


Antyperspirant. Niewiem dlaczego go kupiłam, ponieważ bardzo zawiodłam się na ostatnim produkcie Fa. Chodzi o to że bardzo wolno schnął pod pachami. Zobaczymy co będzie z tym jednak cena była bardzo korzystna ;)


Masełko kakaowe Ziaja. Uwielbiaaaaaaaaaam je!!! Mogę je wąchać cały czas. I chociaż weszłam do Rossmana z zamiarem kupna 200ml opakowania zdecydowałam się na 50ml.

Tonik Ziaja. Jest aloesowy także mam nadzieje, że przyda mi się w walce z trądzikiem.


Przspieszacz Eveline. Szczerze mówiąc niewiem ile prawdy jest w tym, że te przyspieszacze naprawdę działają. Ale lubię się nimi smarować. Ten miałam już kiedyś, ale jakoś nie pamiętam nic na temat jego działania ; <


Na koniec serwuje Wam moje skromne paznokietki i pepsi twist która umili mi oglądanie dr Housa!


Na koniec mjuuzik. Kurde, zakochałam się w tej piosence!
Chodzę i nucę ją cały czas! Jeśli używałyście któryś z kosmetyków które kupiłam, piszcie! Wszystkie rady przyjmę z miła chęcią ;) I gratuluję tym które dobiegły do końca notki ;)