wtorek, 4 października 2011

Safari specjalnie do Afryki !

Witajcie, mam za sobą drugi dzień  w szkolę i muszę przyznać że przez tą chorobę trochę wybiłam się ze szkolnego życia. Bardzo nie lubię wracać do szkoły po chorobie, lub dłuższej nieobecności, bo wszystko wydaję mi się takie obce. Jednak już jest w porządku, muszę tylko oswoić się na nowo ze wczesnym wstawaniem.
W minionym tygodniu dostaliśmy również nowy plan. Zupełna zmiana. Bardzo się z niej cieszę, bo przynajmniej kończymy jakoś przyzwoicie.
A teraz wróćmy do tytułu postu. Przeglądałam ostatnio moje stare posty i stwierdziłam, że muszę pokazać Wam lakier do paznokci, którym miałam pomalowane paznokcie w Tunezji, bo dawno nie pokazywałam nic do malowania pazurków, a przecież do moja miłość <3
 Lakier z bardzo dobrze Wam znanej firmy SAFARI. Ja w swojej kolekcji mam dwa takie lakiery. Żałuję że nie więcej, ale nie zawsze mam czas chodzić na targ gdzie kupiłam właśnie ten. Cena jest bardzo niska, a możemy dostać za nią bardzo dobry lakier. Miałam go na paznokciach ok. 4 dni. Myślę ze to i tak długo, zważając na fakt iż cały czas pływałam i skakałam do wody.  Myślę, ze zwolenniczek tego lakieru jest mniej więcej tyle samo co przeciwniczek. Ale ja cenię je za cudowną paletę kolorystyczną, i to, że pomalowanie jedną warstwą w zupełności wystarczy, chociaż ja i tak maluję dwa paznokcie zawsze dwukrotnie.
Tak wyglądają pomalowane paznokcie przy wschodzie słońca, na jaki zdążyłam się załapać w Tunezji, bo ie mogłam spać po przylocie. W rzeczywistości kolor był bardziej żarówiasty niż na zdjęciu.
Za jednym zamachem udało mi się przedstawić na tym zdjęciu lakier i mój nowy telefon Samsung Chat335, z którego jestem zadowolona. Ostatnio doszłam do ładu z przeglądarką i internetem w nim, więc już w ogóle jestem wniebowzięta.
Kończę, gdyż czeka na mnie lektura^^ Do następnego postu!

niedziela, 2 października 2011

Poznajcie moją oszczędność czyli Krem do twarzy Under 20!

Witam ;) Właśnie wybieram się do kościoła, ale postanowiłam jeszcze do Was napisać. Rozpoczynający się tydzień, będzie naprawdę bardzo ciężki. Już jutro szykuję mi się sprawdzian z historii i pytanko z biologii. Myślę, że ten wrzesień był tylko początkiem tego co zacznie się teraz czyli wielkiej harówy! Jak już Wam pisałam chcę dodawać posty, więc będę to robić automatycznie ;)Już mam kilka planów, także tematów nie brakuję. Ciągle czekam na trochę więcej wolnego czasu, w którym będę mogła zrobić notkę z moją wish-listą jeśli chodzi o jesień. Zabieram się za to już ładny kawałek czasu i jakoś ciągle nie mogę skończyć, mam nadzieję, że następny weekend, będzie mniej stresujący i nie będę miała tylu rzeczy do nauki co równa się czasem, na napisanie tej notki ;)

A w dzisiejszej notce 2in1 czyli Denko i recenzja Kremu do twarzy Under20 ANTI! ACNE, nawilżająco-matujący przeznaczony do skóry z niedoskonałościami ;)Kupiłam go razem z jego bratem żelem, którego jeszcze trochę mi zostało, w wszystkim znanej Biedronce za 17,99zł. A przynajmniej tak mi się wydaję. Nie miałam żadnego żelu, a że ten dwupak wył w dość przystępnej cenie, namówiłam mamę i już następnego dnia miałam go u siebie ;)
Nie myślcie, że porozcinałam to opakowanie, ponieważ nie chciałam zmarnować ani kropelki kremu i nie rozstawać się z nim wcale. Prawda jest taka, że  nie chciałam zmarnować kremu, bo z czystej oszczędności nie mam  kasy na razie na inny, tak więc wzięłam dzisiaj rano, porozcinałam tubkę i palcem powybierałam krem, przenosząc go jednocześnie do takiego pudełeczka:
Tym sposobem  kremu starczy mi jeszcze na jakieś dwa tygodnie i nie będe musiała wydawać kasy na nowy.

Jak działa? a Przynajmniej jak miał działać?
-przywraca uczucie komfortu skóry i nawilża
-długotrwale matuje
-reguluję natłuszczenie skóry
-nie zatyka porów.

Producent niestety wywiązał się tylko z jednego punktu, krem ten rzeczywiście nie zatyka porów! Niestety, ponieważ to nie jedyny z jego plusów, warto zaznaczyć, że bardzo szybko się wchłania, jest wydajny(krem miałam właściwie 2 miesiące), nadaje się pod podkład i krem tonujący.
Zdecydowanie najbardziej cenię sobie w nim szybką wchłanialność, która jest u mnie priorytetem jeśli chodzi o każdy krem, bo bardzo się zazwyczaj spieszę i nie mam czasu, na zbyteczne czekanie, aż krem mi się wchłonie!
Na opakowaniu mamy napis informujący o zapobieganiu trądzikowi, ale tego również nie zauważyłam. Jeśli chodzi o matowanie czy choćby nawilżenie, krem nie sprawdził się w żadnym z tych przypadków. Nie kupię go już napewno, ponieważ chcę żeby krem który kupuje działa, a nie tylko szybko się wchłaniał.
A wy co o nim myślicie? W najbliższym czasie, jak tylko skończę żel również napisze o nim recenzję, jednak nie spodziewałabym się jej szybciej niż pod koniec października, bo żel również jest bardzo wydajny ;)
Tymczasem idę powtórzyć jeszcze na historię i spadam planować kolejne posty !
a więc do kolejnego postu!