Koniec tygodnia jest już tak blisko. Muszę wstać jeszcze tylko jutro. Weekend zapowiada się pełen nauki, a przyszły tydzień zawalony. Szkoła zaczęła się już na dobre. I mimo tego, że Jesień mamy dopiero od tygodnia, to melancholie tej pory roku, czuję od jej pierwszego dnia. Jest smutno. Czekam, tylko kiedy minie ten dziwny stan, w którym tkwię teraz. Herbata z cytryną też nie pomaga. Pozostaje, więc tylko nadzieja, że wszystko za kilka dni minie i będzie jak wcześniej.
Mam dla Was zdjęcia, rzeczy kupionych ostatnim czasem, trzeba je tylko ładnie okroszyć słowami notka będzie gotowa. Postaram się zająć tym w ten weekend, ale nie mogę niczego obiecać.
Życzę Wam miłego popołudnia i jutrzejszego dnia. Do następnego.
(na zdjęciu dzisiejszy, piękny zachód, uchwycony trochę na szybko)
czwartek, 27 września 2012
piątek, 21 września 2012
never too soon
Jeeeeeej <3! Piątek już! Weekend zapowiada się mega męczący, ale też bardzo zadowalający. Dzisiejszy wspaniały wieczór spędzam na książkami, aby nadrobić to i owo. Ilość sprawdzianów, kartkówek, odpytywań przeraża mnie z każdym tygodniem, ale dajemy radę. Na zdjęciach, Honkowa płyta, Cetaphil- mój najlepszy kosmetyczny przyjaciel,szarlotka,a także herbatka i zeszyty. Tymczasem, ja wracam do odrabiania lekcji, ale zanim to zrobię, pozdrawiam Sylwię i zapraszam do śledzenia jej bloga!
niedziela, 16 września 2012
You shoot me down but I won’t fall
Jem sobie placek z krówką i oglądam stare zdjęcia. Oto kilka zdjęć. Postanowiłam w końcu otworzyć ten folder, ponieważ nie mam co dodawać. To jeden z powodów, wyjaśniających dlaczego na blogu, jest ostatnio tak 'cicho'. Kolejny to fakt, że mam masę nauki. W tym roku nauczyciele, zaczęli zadawać nam już od pierwszego dnia. Najważniejsze, że przeżyłam to co napawało mnie ogromnym strachem czyli sprawdzianem z niemieckiego. Za tydzień, planuję jakieś zakupy, porobię, więc kilka zdjęć.Tymczasem wracam do przeglądania folderów. Miłej niedzieli!
piątek, 7 września 2012
skinny love is happen here
poniedziałek, 3 września 2012
didin't know time was of the essence
niedziela, 2 września 2012
Me gusta
Ostatni wolny weekend. Korzystamy, nadrabiamy zaległości. Na zdjęciach, kilka nowości, sok pomarańczowy, strzelanka(:D) i odżywka, z którą życie jest piękniejsze. Zostaje mi tylko pomalować ładnie pazurki, wyciągnąć z szafy, dawno nienoszoną białą koszulę, granatową spódniczkę i ruszyć ładnie jutro na rozpoczęcie. Plan jak narazie jest okropny. Paulina przepowiada zmiany. No mam nadzieję :)
sobota, 1 września 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)